- A mogę cię o coś zapytać?
- Jasne - odparła Melanie - o co tylko chcesz.
- Chodzisz z Riddle'm?
Melanie się wyraźnie nachmurzyła. Nerwa nie mogła zrozumieć, dlaczego.
- Tak.
- Aha. No bo widzisz, on jest dość... nietypowy.
- Tak? A to niby dlaczego?
- No... Jak byłam dziś w Hogsmeade widziałam go jak szedł ulicą i zabił wiewiórkę zaklęciem uśmiercającym. - Nerwa widząc niedowierzające spojrzenie przyjaciółki dodała: - Poza tym on jest taki jakiś... dziwny. Ale może on stoi za wszystkimi tymi atakami?
- Nie sądzę... To porządny chłopak, serio. Bardzo kulturalny, dobrze się uczy i w ogóle. A i zapomniałam ci powiedzieć, że jutro o osiemnastej w tej starej klasie zaklęć organizujemy spotkanie TOB.
- W tej opuszczonej klasie na czwartym piętrze? Dobra przyjdę. Ale wracając do Toma...
- Nie wracając do żadnego Toma! On nie mógłby tego zrobić... Ktoś niby widział to jak zabija oprócz ciebie?
- Nie.
- No więc nie ma tematu...
- Nie wierzysz mi, tak? Nie wierzysz?! No kto jak kto, ale myślałam, że ty mi uwierzysz...
- Muszę iść. Umówiłam się z moim chłopakiem. Spotkamy się później.
I wyszła przez dziurę pod portretem. Minerwa miała okropne przeczucie, nie chciała, żeby Melanie spotykała się z Reedle'm.
***
Nazajutrz po lekcjach Minerwa wraz z Melanie i Victorie Bommy zmierzały w kierunku opuszczonej klasy zaklęć. Nerwa postanowiła nie wałkować już tematu Toma, chociaż niepokoiła się o swoją przyjaciółkę, ale nie chciała znowu się z nią kłócić, a poza tym widać byłe, że coś nie coś do niej dotarło.
W klasie zastali tylko te dwie Krukoni, które Minerwa widziała ostatnio w gabinecie Dippeta.
- Cześć Evanna - powiedziała Victorie na powitanie. - Nie ma jeszcze nikogo?
- Nie - odpowiedziała dziewczyna z długimi, lekko falującymi, blond włosami. - Jestem tylko ja i Cassie. - Wskazała na ładną dziewczynę o urodzie Indianki.
- Poznajcie się - Victorie zwróciła się do Melanie i Minerwy - to jest Evanna Ferewerte i Cassie Stonewell, a to Melanie Griffin i Minerwa McGonagall. Melanie i Nerwa są z mojego roku, a Evanna i Cassie są od nas o rok młodsze i są z Ravenclowu, to chyba wiecie.
Dziewczyny uścisnęły sobie dłonie. Minerwa pogrążyła się w rozmowie z Victorie i Krukonkami, za to Melanie nie okazywała dużego zainteresowania tą rozmową. Po chwili w klasie pojawiło się czterech dwóch chłopców z Hufflepuffu, a z nimi dwie dziewczyny również Puchonki. Nerwa znała ich z widzenia, ponieważ wszyscy chodzili do piątej klasy.
- Cześć wszystkim - odparła jedna z dziewczyn Madeline Mersh, z którą Minerwa miała okazje kiedyś pracować na zielarstwie, była bardzo miła. - Jeszcze nikogo nie ma?
- No jesteśmy my - odezwała się Melanie, pierwszy raz na dzisiejszym spotkaniu.
- No dobrze, ale mi chodzi, czy jest ktoś oprócz nas?
- Jak widzisz, to nie ma nikogo, tylko nas dziesięć.
Madeline chyba poczuła się trochę urażona tonem Melanie, według Minerwy też był trochę za ostry i niezbyt miły. Tony White, David Ness i Madeline zagadali do Minerwy, na co patrzyła z boku Rose Yers. Minerwie wydawało się, że chyba jest za bardzo lubiana, zawsze wszyscy gadali z nią.
Po jakichś pięciu minutach w drzwiach stanął szereg Gryfonów, a za nim kilka osób z Ravenclowu i, co bardzo zdziwiło Nerwę, Chris Krum, Ślizgon.
Z piątego roku pojawił się tylko jeden Gryfon i jedna Gryfonka Sturgis Poom i Emma Stan, a za nimi z innych klas Frank Tebry, George Sley, Elizabeth Smith i jej sistra Nicole oraz Berta Sthinx. W grupce Krukonów byli Sally Dang, Ronald Mind z siostrami Olivią i Mercillą oraz Emily Carrow z piątego roku.
- Och... - krzyknęła niespodziewanie Victorie - Nie wiedziałam, że tyle was przyjdzie...
Jednak nie dokończyła, bo w drzwiach stanęły jeszcze trzy osoby. Piętnastoletni Percy Watherby z Gryffindoru, Amelia Queep i Stella Pow, Krukonki z szóstego roku.
- ...o wow - ciągnęła Victorie po pojawieniu się tej małej grupki. - No więc jak mówiłam, zaskoczyliście mnie taką obecnością. Kilka powiadomień o spotkaniu na tablicy ogłoszeń i tyle uczniów chętnych... No dobrze, ale przejdźmy do rzeczy - i powtórzyła to co przekazał im ostatnio dyrektor.
Na końcu opowieści dało się słyszeć kilka zduszonych krzyków i szepty, w których dało się słyszeć słowa "morderstwa w Zakazanym Lesie".
- I niby Dippet chce żebyśmy tworzyli tu jakąś organizację detektywistyczną? - zapytał Sally Dang.
- No można by tak powiedzieć - odpowiedziała Victorie - Nazywa się Tajna Organizacja Bezpieczeństwa, która będzie pomagać dyrektorowi i innym nauczycielom w rozwiązywaniu sprawy.
- Ale niby czemu sam dyrektor i inni nauczyciele nie mogą tego zrobić? - odezwała się Mercilla Mind.
- Robią co w ich mocy, potrzebują pomocy, bo sami nie podołają tej sprawie.
Mimo głosów sprzeciwu wszyscy, którzy przybyli zapisali się do TOB. Potem odbyło się głosowanie na przewodniczącego. Wygrała Minerwa, choć sama nie wiedziała dlaczego, skarbnikiem została Victorie, a miano sekretarza dostała Cassie. Później ustalili, że ta sala będzie miejscem spotkań, a także wyznaczyli sobie zadania. Gdy wszyscy już wychodzili Nerwa, Victorie i Cassie zostały ustalając szczegóły spotkań.
Po jakimś kwadransie Minerwa z Victorie weszły do salonu Gryfonów.
- Jesteś na mnie zła? - zapytała Nerwa Melanie, dostrzegając ją siedzącą jak zwykle nad książkami.